Historia Mroczkowa i okolic

Historia parafii

Historia Mroczkowa i okolic

img

Parafia św. Rocha w Mroczkowie, położona jest w powiecie skarżyskim, w zachodniej części gminy Bliżyn. Przez teren parafii przepływa rzeka Kamienna, która wypływa z lasów chlewickich na wysokości 315 m.n.p.m. ze źródła zwanego „Białym Stokiem” i płynie przez całe województwo na długości 156 km.

Teren dzisiejszej parafii leżał na styku dóbr czterech właścicieli ziemskich, granicami były zazwyczaj rzeki, płynące przez ten teren lub przecinki leśne. Były to dobra: odrowąskie (później zwane błaszkowskimi), bliżyńskie, szydłowieckie i chlewickie.

Do XVI wieku tereny te były nie zamieszkałe. Prowadził przez nie jedynie szlak handlowy, gościńcem wzdłuż rzeki Kamiennej, z Sandomierza do Końskich i dalej do Kalisza. Wspomina o tym kronikarz Polski Jan Długosz pisząc, że rzeka Kamienna wypływa z „dzikiego” lasu koło Odrowąża.

Historia osadnictwa rozpoczyna się wraz z budową kuźnicy na terenie dzisiejszego Mroczkowa. Sama osada zapewne posiada jeszcze starszą metrykę, bowiem wspomina o niej rejestr podatkowy powiatu opoczyńskiego z 1526 r. Kuźnica rozpoczęła działalność w 1532 roku, kiedy dziedzicami dóbr szydłowieckich byli Jan Spytek z Tarnowa Tarnowski, kasztelan zawichojski, od 6 maja 1534 r. kasztelan radomski, następnie kasztelan wojnicki, w latach 1532-1550 podskarbi wielki koronny oraz Stanisław Lasocki, mężowie córek Jakuba Szydłowieckiego.

Wydali oni zgodę na budowę kuźnicy i udzielili wszelkich przywilejów dla rudnika Jakuba Czarnieckiego, który miał zbudować kuźnicę. W 1561 roku kuźnica miała trzy koła, a dzierżawcą był Jan Mroz. W tym czasie kuźnica zatrudniała 4 pracowników. Jej istnienie potwierdzają kolejne źródła, w 1564 roku, pracowało w kuźnicy 5 robotników. Dalszy jej rozwój związany był ze Stanisławem Mrożkiem (Mroszkiem), który otrzymał dożywotni przywilej dzierżawy z rąk Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła. Nowy przywilej dawał szansę poszerzenia działalności kuźnikowi, przede wszystkim ze względu na wyczerpanie zasobów leśnych. Przywilej ten określa szczegółowo obręb: „ od rzeki Kamienkej, aż do rzeki Gniewinej…, wyjmując barcie poddanych naszych…, idąc dalej drogą rzeczoną Borkową do potoku leżącego pod koniec Niedźwiedziego Lasu, a od tego potoku idzie obrąb prosto między Dąbrową a Niedźwiedzim Lasem do gościńca Szydłowieckiego od Mroszka”. Kuźnikowi wolno było: „pozyskiwać z tych terenów rudę, drewno na budowę i naprawę chałup, korzystać ze stawów i młynku, wolno mu warzyć na każdy rok osiem warów piwa na własną potrzebę. Kuźnik płacił 28 złp. czynszu do Zamku Szydłowieckiego, do tego dziesięcinę snopową oszacowaną na 12 zł, do tego żelaza 20 wozów na każdy rok”. Huta Mrożek w 1622 r. miała dwa koła i 5 czeladników.

W 1778 roku w Mroczkowie został wybudowany wielki piec, który zastąpił wcześniejsze prymitywne kuźnice. Piec ten w 1782 roku wyprodukował 2800 cetnarów surówki, którą przekuwano we fryszerkach Długosz i Kamienna. W 1832 roku hutmistrzem tego pieca był Ignacy Błaszczyński, jego produkcja w pierwszym roku wyniosła 8000 cetnarów surówki. Mroczków awansował do rangi siedziby ekonomii, do której należały wsie dóbr szydłowieckich: Mroczków, Majdów, Ciechostowice, Huta i Pogorzałe. Po śmierci Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła, dobra szydłowieckie zostały wystawione na sprzedaż. Kupiła je Anna z Zamojskich Sapieżyna, która zamieniła się z rządem Królestwa Polskiego na inne dobra. Nowy właściciel poprzez Bank Polski przeprowadził remont wielkiego pieca. Piec pracował nieprzerwanie do 1836 roku, kiedy to pożar zniszczył go zupełnie. Po przeprowadzonej odbudowie i rozbudowie piec został zaopatrzony w miech cylindrowy, poruszany kołem wodnym, z pomocniczą machiną parową siły 8 koni, konieczną do poruszania miecha w przypadku braku wody. Przy piecu działały dwie fryszerki. Dawał roczną produkcję 1600 ton surówki. Zatrudniał 25 robotników. 15 maja 1876 roku kierownikiem zakładu został mianowany wybitny inżynier górnik-geolog, Witold Leon Julian Zglenicki, zwany „polskim Noblem”. Natychmiast przystąpił do modernizacji zakładu i wyposażania go w najnowocześniejsze jak na ówczesną myśl techniczną urządzenia. Później jednak jego pomysły modernizacyjne spotkały się z obojętnością władz górniczych. Piec upadł ostatecznie w połowie lat osiemdziesiątych XIX wieku, kiedy nastąpił kryzys w przemyśle żelaznym spowodowany bezcłowym wwozem dużej ilości taniej surówki z głębi Rosji. Na początku XIX wieku zakład w Mroczkowie pozostawał w dzierżawie Jana Witwickiego inżyniera, który dorobił się dużego kapitału w Rosji i który próbował ożywić produkcję. Huta w Mroczkowie posiadała motor wodny o sile 40 koni i parowy o sile 40 koni. Zakład połączony był szerokotorową bocznicą o ogólnej długości 0,120 wiorsty z linią kolejową, z przystankiem Bliżyn.

W Mroczkowie w 1910 roku istniała też kopalnia gliny ogniotrwałej, stanowiąca własność A. Lipiszewskiego, zatrudniająca 24 robotników, w której wydobyto 10 sążni kwadratowych gliny ogniotrwałej.

Do produkcji w wielkim piecu wykorzystywano tutejsze złoża rudy żelaznej wydobywane w kopalniach: „Nadzieja” lub „Laski” spod obecnego Rędocina, „Leon” za Rędocinem, „Mościska” pod Ciechostowicami, „Zapowiedź” pod Majdowem, później doszła jeszcze kopalnia „Kopaczów” koło Sobótki. Kopalnie pod Mroczkowem (Leon i Nadzieja), w których wydobywano ilastą rudę żelaza, na przełomie lat 30. i 40. XIX wieku dzieliły się na 3 oddziały: Laski, Rendocin i Mościska. W kopalniach zatrudniano 1 sztygara, 1 rudomiercę, 10 górników, 6 ciągaczy, 4 pomocników.

W Płaczkowie w początkach XIX wieku istniała kuźnica, która w 1840 roku stanowiła własność Jana Wielhorskiego, właściciela dóbr Krasna, i pracowała dla istniejących tam wielkich pieców. Posiadała młot i dmuchawę, poruszane przez jedno koło wodne.

W końcu XVIII wieku w dobrach błaszkowskich powstaje rolnicza wieś Pięty, a w dobrach bliżyńskich wieś Górki. Na początku wieku XIX w dobrach chlewickich powstała huta szkła i osada Sołtyków. Huta produkowała szklane naczynia gospodarcze i zatrudniała kilkunastu robotników. Upadła około roku 1820.

Równolegle z rozwojem przemysłu rozwijało się na tych terenach także rolnictwo. Chłopi w zamian za odrabianą pańszczyznę dzierżawili grunty rolne. W 1859 roku zaczęto zamieniać pańszczyznę na czynsz w formie opłaty pieniężnej. Tak też było w Mroczkowie, gdzie wytyczono 29 nowych osad dla chłopów oraz osady: kowalską, dla karczmy, strzelca leśnego, górniczą, kopalni gliny i kopalni piasku. Wytyczono też nowe drogi dojazdowe, a stare kazano zaorać. Ukazem carskim z 1864 roku ziemie te jak też w innych wsiach, wraz z zabudowaniami przeszły na własność dotychczasowych użytkowników.

W latach 80-tych XIX wieku „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” E. Krygiera podaje, że Mroczków liczył 47 domów, 249 mieszkańców, 344 morgi ziemi włościańskiej i 58 morgów ziemi rządowej, Górki miały 12 domów, 61 mieszkańców, 2 morgi ziemi dworskiej i 106 mórg włościańskiej, Pięty liczyły 8 domów, 67 mieszkańców, 1 morgę ziemi dworskiej i 64 morgi ziemi włościańskiej. W Płaczkowie wykazano 29 domów z 214 mieszkańcami, 5 morgów ziemi dworskiej i 205 morgów ziemi włościańskiej. We wsi Sołtyków istniały dwa domy i 21 mieszkańców, rozległość gruntów to 27 morgów włościańskich.

Na terenie dzisiejszego Rędocina pod koniec XIX wieku rozpoczęło się osadnictwo i powstał silny ośrodek garncarski, wykorzystujący miejscowe zasoby gliny do produkcji ceramiki użytkowej. Nazwa wsi wzięła się od nazwy gajówki „Rędocin” w dobrach chlewickich, leżącej na granicy z dobrami szydłowieckimi.

W 1885 roku została uruchomiona linia kolejowa z Bzina (Skarżysko-Kamienna) do Koluszek. W latach 1915-1918 roku okupanci austriaccy wybudowali stację kolejową Sołtyków. Od niej poprowadzono kolej wąskotorową w lasy pod Ciechostowice i Rędocin w celu rabunkowego wywozu drewna z tutejszych lasów.

Na budowie kolei skorzystał właściciel dóbr błaszkowskich, Stefan Wielowieyski, który w 1916 roku wybudował w pobliżu niej, wielką, nowoczesną, jak na tamte czasy, cegielnię. Cegielnia „Odrowąż”, bo taką nazwę otrzymała, produkowała cegłę, dachówkę i sączki drenarskie, zatrudniała sezonowo od wiosny do jesieni od 150 do 250 osób. Szczyt produkcji przypadł na lata 1936-1938, gdy wzrosło zapotrzebowanie w związku z budową Centralnego Okręgu Przemysłowego. W czasie okupacji niemieckiej była pod zarządem niemieckim Treuhandera. Po wyzwoleniu została upaństwowiona. W latach 60-tych XX w. obok cegielni wybudowano nową cegielnię opalaną gazem ziemnym. Stary zakład ostatecznie zaprzestał produkcji w początkach lat 80-tych. Pod koniec wieku XX nowa cegielnia również zaprzestała produkcji. Próby jej wznowienia zakończyły się niepowodzeniem. Obecnie obie cegielnie są w stanie ruiny.

8 września 1945 roku Mroczków i okolica znalazły się pod okupacją niemiecką. Teren ten zajęła niemiecka 2 Dywizja Lekka, która po ciężkich walkach pod Krasną i Samsonowem, odepchnęła polskie oddziały w kierunku Odrowąża i Bliżyna. Rozpoczął się okres prześladowania tutejszej ludności. Z ustąpieniem regularnych wojsk polskich, jednocześnie na tych terenach zaczęły działać oddziały partyzanckie. Już 2 listopada w rejon Świniej Góry, do gajówki „Rosochy” przybył major Henryk Dobrzański, pseudonim „Hubal”. Zaczął organizować zaplecze zbrojne. Do współpracy włączył miejscowych leśników i nauczycieli miejscowych szkół. W czasie przemarszu przez Mroczków spotkał się z kierownikiem szkoły w Mroczkowie, Stanisławem Wojtarowiczem. Rozmawiał na temat zawiązania konspiracji na tym terenie. Wojtarowicz zorganizował „piątkę” konspiracyjną, gromadził broń, prowadził obserwację. Niestety został aresztowany i osadzony w więzieniu w Kielcach, gdzie przeszedł ciężkie przesłuchania z wyrafinowanymi środkami wymuszania zeznań, po których pobity i zmaltretowany, 11 grudnia 1941 r. zmarł w szpitalu św. Aleksandra w Kielcach. Spoczywa na cmentarzu w Odrowążu.

Wielu mieszkańców tych terenów walczyło w oddziałach partyzanckich „Robota” Waldemara Szwieca i „Szarego” Antoniego Hedy. Najbardziej znany to Feliks Janas ps. „Sołtyk” z Pięt i Kazimierz Adamczyk, ps. „Lipa” z Mroczkowa. Feliks Janas służył w oddziałach „Wilka” Józefa Domagały i w zgrupowaniu „Robota”. Po rozbiciu tego ugrupowania przybył do rodzinnego domu. 1 lutego 1944 roku Niemcy otoczyli jego dom, a Feliks ukrył się na strychu. Okupanci w okrutny sposób zabili jego matkę, na co „Sołtyk” odpowiedział ogniem swojego karabinu. Wywiązała się strzelanina, podczas której w trakcie ucieczki z domu zginęli jego szwagier Czesław Dobrowolski, siostra Irena z córką i brat Zdzisław. Zginęła także ciocia Maria Dobrowolska. Ostatnią kulę dzielny partyzant zostawił dla siebie.

Kazimierz Adamczyk ps. „Lipa” wstąpił do plutonu Kazimierza Skrzyneckiego ps. „Wąs”, później do oddziału Antoniego Hedy. Z odziałem „Szarego” przeszedł cały szlak bojowy w okresie akcji „Burza”, która miała nieść pomoc walczącej Warszawie.

Latem 1944 roku Mroczków i okolica stały się bazą kwaterunkową dla żołnierzy gen Własowa. Po nieudanej akcji pojmania własowców przez partyzantów, w krótkim czasie rozpętało się piekło. Okolica została spacyfikowana przez własowców, wielu ludzi zostało zatrzymanych i rozstrzelanych.

Zawsze do dyspozycji