Droga Krzyżowa dla młodzieży

  • Parafia Mroczków
  • 31 marca, 2023

Panie, oto stajemy na Twej Drodze Krzyżowej, by prosić Cię o ukazanie nam prawdy dotyczącej chrześcijańskiego życia. Przed nami otwiera się wiele dróg. Chcemy wybrać tę, która z pewnością prowadzi do celu, tę, na której możemy wygrać całe życie.

Stacja I Piłat wydaje wyrok na Jezusa

Piłat musiał podjąć decyzję. Od jednego jego zdania zależał los Jezusa. Mógł Mu dać wolność lub mógł Go pozbawić życia. Młodość to czas wchodzenia w świat odpowiedzialności. To czas dojrzewania do podjęcia wielkich decyzji, od których zależą losy nie tylko nasze, ale i wielu innych ludzi. Naucz nas Panie, właściwie osądzać siebie i innych.

Stacja II Pan Jezus przyjmuje krzyż

Krzyż to trudne dobro. Na drodze życia ciągle jesteśmy w zasięgu dobra łatwego, które ciągnie nas ku sobie i chce nas zniewolić. Dobro łatwe- często jest pokusą. Dobro trudne – budzi lęk i nie mamy ochoty po nie sięgać. Ono wydaje się za drogie. Ono kosztuje. Trzeba wiele odwagi, by oprzeć się pokusie łatwego dobra, które zniewala i sięgnąć po dobro trudne, które budzi lęk. Panie Jezu, wyciągający ręce po krzyż i ukryte w nim dobro – naucz nas, ludzi młodych odwagi i mądrości, które pomogą nam w sięganiu po dobro trudne. Ono bowiem nie zniewala, lecz zawsze ubogaca.

Stacja III Pan Jezus upada pod ciężarem krzyża

Ciężar krzyża jest ponad Twoje siły Panie. Oto leżysz na ziemi. Zdecydowałeś się na kroczenie drogą ofiary i chcesz nas przekonać, że tylko na niej możemy autentycznie wzrastać. Dla nas ofiara to strata. Patrząc na Ciebie, gotowi jesteśmy powiedzieć, że Twoja droga nie ma sensu. Tylko tracisz, z kroku na krok tracisz siły, tracisz życie. Według Ciebie Panie, ofiara to nie strata, lecz wielki zysk. Płaci się sobą cenę wielką, ale zysk jest bez porównania większy. Ofiara, to najlepsza inwestycja, której owoce można podziwiać na ziemi i radować się nimi w niebie. Panie, nasz Mistrzu i Zbawicielu, daj nam, ludziom młodym, ducha zrozumienia wartości ofiary.

Stacja IV Jezus spotyka Matkę

Panie, miałeś wspaniałą Matkę, najwspanialszą z kobiet, jakie żyły na ziemi. Rozumieliście się bez słów. Ale i w Waszym spotkaniu były bolesne nieporozumienia. Pamiętasz, Panie, jak mając dwanaście lat zostałeś w świątyni, a Ona szukała Ciebie z bólem serca? Prawdziwa miłość rodziców do dzieci kształtuje się przez długie lata. W okresie młodzieńczym nieuniknione są bowiem napięcia. Chodzi o to, by one nie zniszczyły, ani rodziców, ani ich dzieci. By były twórcze, by doskonaliły ich wzajemny szacunek i miłość. Panie, przez ręce Twojej Matki, prosimy Cię o błogosławieństwo dla naszych rodziców. Spraw, byśmy umieli ich coraz bardziej szanować i kochać.

Stacja V Szymon z Cyreny pomaga Chrystusowi

Nikt dobrowolnie nie pomógł Ci Panie. Uczynił to pod presją żołnierzy Szymon. Ulicą przechodziło wielu pobożnych Żydów i niejeden rozpoznawał w Tobie słynnego proroka i dobroczyńcę. Nikt jednak nie podszedł, nie zaproponował pomocy w dźwiganiu krzyża. Byłeś już skompromitowany i nie należało się Tobą zajmować. Obok nas jest wielu ludzi nadmiernie obciążonych. Z trudem zmagają się ze swoimi obowiązkami dzień po dniu. Tak wielu ich nie dostrzega. Ci zaś, którzy dostrzegają, nie widzą interesu, by im pomóc. Szkoda sił i czasu. Szymon zrobił najlepszy interes w życiu, biorąc na kilkanaście minut belkę Twego krzyża na swoje ramiona. Naucz nas Panie, pomagać potrzebującym pomocy, bo ubogacając ich, ubogacamy siebie. Naucz nas zwłaszcza pomagać naszym kolegom, koleżankom dotkniętym chorobą czy kalectwem.

Stacja VI Święta Weronika ociera twarz Jezusowi

Weronika widziała ulice pełne ludzi, widziała żołnierzy, trzech skazańców, ale w tym obrazie dostrzegła to, co najcenniejsze – Twoją twarz. Tylu ludzi od kilku godzin robiło wszystko, by ją zniekształcić – bili pięściami, pluli, policzkowali, ranili cierniem. Zdawało się im, że niszcząc Twoją twarz, pełną dobroci i przebaczenia, zgaszą światło, bo chcą żyć w ciemności i działać w ciemności. Weronika wiedziała jednak, że prawdziwego światła bijącego z Twojej twarzy nie da się zgasić. Ona chciała żyć w jego blasku wbrew wszystkim, otarła Twoją twarz, przywracając jej majestat człowieczeństwa. Panie, oby nikt z nas, ludzi młodych, nie dołączył do ludzi miłujących ciemność i zniekształcających oblicze człowieka. Chcemy stać po stronie świętej Weroniki i żyć w blasku Twojej światłości.

Stacja VII Drugi upadek Jezusa

Drugi raz usiłowałeś powstać z ziemi. Przy pomocy rąk żołnierzy udaje się to. Tylu ludzi się gorszy Twoją słabością. Ty wiesz, Panie, że na ziemi wszyscy gardzą słabym. Panie, Ty wcale nie jesteś słaby, Ty jesteś wszechmocny. Dobrowolnie ukryłeś swoją moc i zgodziłeś się na klęskę. To tak, jakby genialny bokser wyszedł na ring i zgodził się na nokaut. Wszyscy, którzy w Ciebie wierzyli, opuszczą Cię rozczarowani. Ty zaś zgadzasz się na klęskę, by przekonać przeciwnika, że licytacja siły na zasadzie klęski i zwycięstwa nie ma sensu; lepiej jest zrezygnować z rywalizacji i podać sobie dłonie w twórczej współpracy. Panie, niewielu rozumie Twoją postawę. Nam, ludziom młodym, bardzo imponuje zwycięstwo. Dziś prosimy Cię Panie, naucz nas wygrywać, ale naucz nas również mądrze przyjmować klęski.

Stacja VIII Jezus upomina matki

Upomnienie. Trudno je przyjąć i trudno je przekazać. Buntujemy się, gdy inni nas upominają, sami też nie mamy ochoty upominać. Ty, Panie, słaby, cierpiący, na trzy godziny przed śmiercią upominasz napotkane jerozolimskie matki. Prawdziwa miłość umie przyjąć upomnienie i umie je przekazać. To znak wielkiej troski o dobro drugiej osoby. Jeśli kogoś kocham, nie mogę zrezygnować z jego upomnienia, nawet jeśli mi powie: Co cię to obchodzi? Panie Jezu, naucz nas mądrze przyjmować upomnienia. Naucz nas dostrzegać miłość w sercu tych, którzy nas upominają, bo oni pragną naszego dobra. Naucz nas również trudnej sztuki braterskiego upomnienia kolegi i koleżanki, jeśli wchodzi na niebezpieczną drogę szukając złego towarzystwa.

Stacja IX Jezus ponownie upada

Znamy ideał pięknego życia. Nie dostrzegamy jednak ludzi, którzy ten ideał realizują. Jest ich zbyt mało, by można ich było spotkać na co dzień. Stając przy Tobie Panie, odkrywamy, jak trudno jest w pewnych sytuacjach trwać w realizacji celu. Już się nie dziwimy, że niejeden z niego rezygnuje. Dziękujemy Ci Panie, za Twój przykład. Ty nie rezygnujesz, wstajesz z upadku, by dotrzeć do miejsca kaźni i złożyć do końca wyznanie swej miłości do Ojca i miłości do nas, ludzi – swoich braci. Panie, udziel nam mocy do przezwyciężenia wszelkich trudności w życiu i mądrości potrzebnej do realizacji ideału życia w sprawiedliwości, przebaczeniu, prawdzie i miłości. Pomóż nam dostosować życie do ideału, a nie ideał do karłowatego życia.

Stacja X Jezus odarty z szat

Nagość Twoja Panie, zmusza do zastanowienia nad nagością, którą wykorzystuje świat do budzenia i karmienia pożądliwości ciała. Pożądanie – wielki dar decydujący w dużej mierze o miłości mężczyzny do kobiety i kobiety do mężczyzny, tak często jest dziś wykorzystywany wyłącznie do zabawy. Młodość, to czas brania odpowiedzialności za ten dar. Panie odarty z szat – naucz nas wędrować przez świat filmów, ilustrowanych magazynów, ze świadomością wielkości daru, który decyduje o godności mężczyzny i kobiety. Spraw, by każdy z nas odkrył w swoim życiu piękno i bogactwo ciała swojego i innych objawione w prawdziwej miłości.

Stacja XI Pan Jezus przybity do krzyża

Spoglądając na scenę Twego krzyżowania, chcemy Panie prosić Cię o dar właściwego spojrzenia na okrucieństwo. Tak często świat odsłania przed nami sceny straszne, w których człowiek zadaje cierpienie człowiekowi. Tyle gwałtu, nienawiści, okrucieństwa. Wiemy, że nasze młode serca, głęboko notują w pamięci każdą taką scenę. Wiemy, że ona w nim pozostaje na zawsze. Prosimy Cię Panie, byśmy wszystkie te sceny znęcania się człowieka nad człowiekiem zawsze łączyli z Twoim krzyżowaniem. Udziel nam łaski, byśmy nigdy i nikomu nie zadawali bólu, byśmy nie byli okrutni ani w słowach, ani w czynach. Daj nam również moc, byśmy pamiętając o Twojej postawie w czasie krzyżowania, nie odpłacali ciosem za cios, lecz umieli modlić się w duchu przebaczenia za tych, którzy nas ranią.

Stacja XII Pan Jezus umiera nam krzyżu

Panie umierający na krzyżu – tak często przedstawiają nam chrześcijaństwo jako religię piękną, pełną Bożego błogosławieństwa, opieki nieba i życia z rąk Opatrzności. Tymczasem ta Twoja droga wcale nie jest taka wygodna, miła, łatwa. Gdzież jest Twój Ojciec, którego wzywasz? On milczy! Gdzież Jego miłość? Czyż na wołanie: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił nie zareagowaliby nasi ziemscy rodzice? Czyż Twój Ojciec ma serce z kamienia? Tak trudno nam pojąć miłość, która zgadza się na cierpienie osoby kochanej. Panie, dla nas, ludzi młodych, wędrówka za Tobą, nie jest kuszącą ofertą. Inne, te, które stawia świat, są o wiele bardziej interesujące. Nie dziwimy się, że Apostołowie uciekli tuż po Twoim aresztowaniu. Panie daj nam zrozumieć, że na drodze Twojej miłości zawsze się wygrywa, nawet wówczas, gdy z powodu przynależności do Ciebie trzeba ponieść śmierć. Daj Panie, byśmy się nie przestraszyli trudów tej drogi.

Stacja XIII Ciało Jezusa zdjęte z krzyża

Panie, mogłeś jeszcze tak dużo dobrego uczynić. Tysiące chorych czekało na uzdrowienie, głodni – na chleb z Twej ręki, goście weselni – na dobre wino. Byłeś w pełni sił, zrezygnowałeś z tak wielkiej ilości dobra. To nie jest racjonalne. Burzysz Panie nasz doczesny sposób myślenia. Wykonałeś zadanie i odchodzisz, bo zadanie Twoje polegało na ratowaniu ludzi dla doczesności. Wiesz doskonale, że tego się nie da uczynić, Świat doczesny przemija. Uzdrowieni – umarli, nakarmieni – znów byli głodni, a ci, których wskrzesiłeś – po pewnym czasie ponownie znaleźli się w grobie. Chodziło Ci jedynie Panie o ukazanie nam drogi do ratowania się z tej przemijającej doczesności. Chciałeś nas przekonać, że nie należy się obawiać śmierci, bo poza jej progiem jest nowe życie. Wyzwól nas Panie z myślenia czysto doczesnego i wprowadź w obliczanie naszego życia w wymiarach wieczności.

Stacja XIV Pan Jezus złożony do grobu

Panie, w tym grobie czekało Twe Ciało na Zmartwychwstanie. Kiedy opuściło grób, było już poza zasięgiem rąk ludzi złych, których wciąż jest tak wielu na tym świecie. Ręce Kajfasza, Annasza, Piłata, Heroda, Judasza, żołnierzy z plutonu egzekucyjnego już Cię nie mogły dosięgnąć. Byłeś natomiast w zasięgu rąk ludzi dobrych: Matki, Piotra, Magdaleny, Jana, Tomasza, uczniów z Emaus. Umocnij Panie, w nas, ludziach młodych, wiarę w istnienie czystego dobra i pomóż nam przejść przez świat, w którym jest wiele rąk złych, tak, byśmy mogli z radością uścisnąć Twoją zmartwychwstałą prawicę. Panie, przymnóż nam wiary!

Dziękujemy Ci Panie, za ukazanie ewangelicznej drogi życia. Jesteśmy wypełnieni obawą, czy stać nas będzie na wierne kroczenie za Tobą. Ufamy jednak, że przy Twojej pomocy jest to możliwe. Udziel nam Panie, daru wytrwałości!

Droga Krzyżowa przygotowana przez młodzież klasy VIII i ich rodziców, pod opieką katechetki Pani Ewy Mastalerz.

Zawsze do dyspozycji